Przygotowaliśmy laurki.
21 stycznia obchodzimy Dzień Babci.
Kolejnego dnia swoje święto mają dziadkowie.
Tradycyjnie w te dni wnukowie i wnuczki składają życzenia swoim babciom i dziadkom.
Obdarowując ich kwiatami i laurkami.
Świetna zabawa z odrobiną ruchu.
/Fajnie, że nasze pociechy będą miały takie wspomnienia/
Wystarczy ciepłe ubranie, dobry humor i ... marchewka z kuchni.
...potem tylko pamiątkowe, zimowe zdjęcie
Sposób, w jaki powstaje śnieg jest bardzo skomplikowany. Wysoko w chmurach panuje niska temperatura. Fruwają tam różne pyłki, często pochodzące z naszej planety np. cząsteczki dymu, unoszącego się z komina. Do takich pyłków zaczynają się przyczepiać kryształki lodu. Jest ich coraz więcej i więcej, wirują sobie dookoła. Przybierają rozmaite kształty: płatki, igiełki, kryształki, słupki.
Zależy to od temperatury. Mówi się, że nie ma dwóch takich samych płatków śniegu
i właściwie jest to prawda. Choć są tak małe, to różnią się między sobą niewidocznymi
dla nas cząsteczkami. Nie sposób znaleźć identycznych.
Kiedy śnieżynki wydostaną się już z chmury, zaczynają swoją wędrówkę w dół. Lecą od 500 do 5000 m. Jeśli na swojej drodze napotkają wilgoć i cząsteczki wody, to kropelki wody otaczają śnieżynkę
tworząc z niej kulkę – tak powstaje grad. Kule gradowe mogą osiągać tak wielkie rozmiary,
że potrafią wybić szybę w samochodzie lub uderzyć w głowę.
Widzieliście kiedyś grad wielkości kurzych jajek?
Śnieg, jeśli nie zamieni się w grad, spada na ziemię w swojej postaci płatków lub igiełek.
Na pewno zauważyliście, że czasem śnieg lepi się lepiej, a czasem kulki nie chcą wcale powstawać.
Gdy nasze termometry wskazują mróz poniżej -10°C to śnieg na ziemi wygląda jak mięciutki puch.
Wydaje się, że jest taki delikatny i sypki, zupełnie nie można zrobić z niego śnieżki.
Im cieplej, tym lepiej śnieg klei się w naszych rękawiczkach. Oczywiście, powyżej 0°C rozpuszcza się
i mamy wtedy okropną chlapę, a nasze lodowe zamki znikają.
Bałwana lepi się najlepiej,
gdy na dworze panuje od -2°C do -5°C.